Nie mógł nawet na sekundę przestać o niej myśleć. O jej zapachu, smaku i to jak się czuła, gdy był głęboko w niej. Kiedy zaczęła pulsować oraz zaciskać się na nim. Nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze. Nie wiedział o tym, że była dziewicą i była taka niewinna. Nawet jeśli wyglądała niewinnie, myślał, że będzie próbowała bawić się z jego umysłem, ale jedyną osobą, która grała w grę umysłów był on sam.
Wciąż mógł poczuć jak pulsowała na jego kutasie, ale uczucie którego nie mógł i nie chciał zapomnieć, było wtedy, gdy przebił jej błonę dziewiczą, a ona zaczęła krwawić. Uwielbiał uczucie jej krwi na sobie, nawet jeśli użyli zabezpieczenia. Nigdy nie czuł się tak żywy.
Widząc ją z innym mężczyzną uczyniło go złym, wściekłym. Jak mogła być taką dziwką, aby pozwolić dotykać się innym facetom podczas, kiedy on już ją oznaczył. Była jego, nie Felix'a. Poczuł się, jakby mógł pogrzebać już swoje serce wraz z penisem. Pieprzył ją mocno od tyłu klepiąc ją w tyłek, podczas pchnięć. Krzyczała wyraźnie korzystając z przyjemności, którą jej dawał. Ale nie robił już tego przez długi, długi, długi czas.
Justin musiał być ostrożny, zawsze ukrywał się w cieniu, kiedy ją obserwował. Śledził ją od tamtej nocy, od tego momentu, który wydarzył się pięć lat temu. Był przemęczony ukrywaniem się, więc postanowił pokazać jej, że przybył. Zamierza zniszczyć ją tak samo, jak ona zrobiła to z nim.
Zauważył jak Felix zostawił Castalię samą w seks-pokoju. Chciał owinąć dłonie wokół jej szyi i zapytać jak śmie pieprzyć innych facetów, złapałby ją za włosy i rzucił na podłogę, aby mogła poczuć to, co on czuje w tej chwili. Następnie klepnąłby ją i mocno pieprzył, wystarczająco mocno, aby sprawić, że będzie krwawić tak samo, jak za pierwszym razem.
Widział ją za barem. Serwowała drinki i flirtowała z klientami, nie mógł tego znieść. Nie pamiętała o tym, że ją oznaczył? Chciał obedrzeć ją ze skóry swoim językiem, musiał poczuć jej krew ponownie. Chciał ją złowić, zranić i zniszczyć.
Jakaś dziewczyna, która stała obok niej wyszeptała jej coś na ucho, po czym Castalia obróciła się napotykając go, ale nie mogła dostrzec jego twarzy. Cienie zakrywały jego twarz, ukrywając go. Był jak nocny łowca.
-Panie Bieber, wyszedł na zewnątrz,- Taylor, ochroniarz Justin'a zapewnił go. Chciał zjeść go żywcem, nienawidził brudzić sobie rąk, ale dla niej zrobiłby to.
-Możecie wyjść, zajmę się tym,- powiedział i wskazał Taylor'owi i reszcie ochroniarzy na tylne drzwi, aby zostawili go samego z nim.
z Felix'em.
Mógł wyczuć strach, to było tak, jakby rzeczywiście strach mógł go nakarmić. Rozumiesz? Justin kochał, kiedy ludzie się go bali i nie mogli nawet spojrzeć w jego oczy, bo byli zbyt zdenerwowani, albo przerażeni. Po prostu kochał to.
-Co ja tu robię?- głos Felix'a był silny, pewny siebie, ale przemęczony. Myślę, że Castalia na prawdę go wykończyła. Cisza i intensywny wzrok był odpowiedzią na pytanie Felix'a. Po prostu patrzył się na niego i nic nie mówił. -Kurwa koleś, odpowiedz - o, teraz to Justin'a puściły nerwy. Zaczyna się najlepsze show.
Usiądź wygodnie i czerp przyjemność.
Podszedł bliżej Felix'a, krok po kroku, z zaciskającymi się dłońmi po bokach. Po prostu podetnij mu gardło, chłopczyku. Felix był przy ścianie, w ciemnym pokoju i jedyne światło jakie tam było to księżyc. Pełnia, ulubiony dzień Justin'a.
Owinął dłoń wokół gardła Felix'a, głęboko wbijając w niego swoje paznokcie. Uwielbiał słyszeć jęki ludzi, chrząkających i jęczących z bólu. Po prostu kochał widzieć ich cierpiących. Szczególnie, kiedy on był jednym, który sprawiał im cierpienie.
-Co na początku powinienem odciąć?- to było pytanie nad którym Justin zawsze rozmyślał.
Spojrzał prosto w jego oczy, przejrzał je jakby mógł zobaczyć wszystkie jego grzechy, błędy i winy. Wiedział, że Felix widział dużo myśli, których Justin nie wypowiedział na głos. Widział ciało Castalii, jej piersi i miejsca intymne. Była jego, tylko jego, on był jedynym, który mógł widzieć jej ciało i ją dotykać.
Piekielnie pragnął ją dotknąć, pamiętał zapach jej skóry kiedy ją dotykał, mógł poczuć bicie jej serca, kiedy się pieprzyli. Musiał ją dotknąć, dla niego pięć lat to za długo. Potrzebował jej, teraz.
Chciał wziąć jego oczy, wydłubać je palcami, a następnie zjeść je na jej oczach, aby nauczyła się, że była jego i każdy inny facet, który ją dotknie zostanie zabity. Chciał zaznaczyć swoje terytorium. Ona była jego.
Drugą dłonią złapał za podbródek Felix'a i uderzył jego głową o ścianę, która znajdowała się za nimi.
-Pożegnaj się ze swoim śmieciowym życiem, panie Newman,-
-Co ty ro- Felix nie mógł dokończyć zdania, bo nie mógł już oddychać, zabójca dusił go. Oczy Felix'a rozszerzyły się, chciał prosić o pomoc, krzyczeć, ale nic nie wydusił. Próbował spojrzeć w oczy zabójcy i poprosić go o przebaczenie i litość. Jego oczy zaczęły powoli zamykać się, umierał w wolnym tempie. Spojrzał w oczy mordercy, ale nic nie zobaczył, były ciemne, jakby jakiś demon go opętał, jakby nie był sobą. Widział złość na jego twarzy, wyglądał jak Diabeł.
Bez zastanowienia, Justin wyjął nóż z kieszeni i zaczął dźgać go w brzuch jak szalony mężczyzna, jakby był opętany, jakby miał diabła w swoim ciele, jakby sam był diabłem.
Kilka minut później, ciało Felix'a pokryte krwią leżało bez życia na podłodze. Justin zabił go bez litości.
Bez skrupułów zadźgał go wielokrotnie, po czym wydłubał mu oczy i zgniótł je w swoich dłoniach, krew spływała z jego rąk na podłogę.
I nie żałował tego co zrobił później. Odciął jego penisa, jakby próbował zabrać coś co można było gdzieś wepchnąć. I włożył go prosto do ust Felix'a, chciał go nim udusić, ale niestety był już martwy. Ten facet był słaby, nawet nie próbował obronić się, kiedy dłonie Justin'a były owinięte wokół jego szyi. Bardzo dobre uczucie.
Poczuł krew na swojej skórze i jak dusza Felix'a opuszcza jego ciało i wtedy, Justin nigdy nie czuł się tak żywy. Potem zaśmiał się, jakby nie robił tego przez wieki, jakby trzymał przez cały cas ten śmiech w sobie.
Usłyszał kroki i wiedział, że to był Taylor, znał jego zapach tak samo jak własną kieszeń.
-Wynieś jego ciało do śmietnika przed klubem. Później odetnij kilka palców i przynieś mi je,-
-Ale panie, ludzie zauważą ciało - oczy Taylor'a powiększyły się, kiedy poszedł za wzrokiem Justin'a, który był na ciele Felix'a.
-Żadnych ale, zrobisz to co ci mówię,- następnie odwrócił się i ruszył do swojego Audi R8. Jason, jego kierowca był już w środku czekając za nim. Cisza wypełniła samochód, nikt nie wypowiedział żadnego słowa, jakby nie oddychali. Cóż, on nie oddychał. Był już martwy, miał ciało bez duszy.
Pukanie w prawym oknie wybudziło Justin'a z jego myśli, po chwili otworzył je i zauważył Taylor'a z czerwoną chusteczką, całą we krwi. Justin wziął ją i powiedział, - Do domu pani Catalano, Jason - po czym zamknął okno.
Droga nie była długa, nie mieszkała zbyt daleko od seks klubu. Podczas jazdy, wziął jeden palec Felix'a i zaczął się śmiać, kiedy skończył, otworzył małe pudełko i umieścił go w środku z krótką notatką. Wiedział, że się przestraszy, kochał widzieć ją w takim stanie. Po tych pięciu latach śledzenia jej, znał jej całą rutynę, co lubiła, a czego nie, znał jej zapach, smak, ale co sprawiało go wściekłym to, że nie mógł wyczytać jej myśli, chciał tego, musiał wiedzieć o czym myśli. Z kolei, jeśli nie mógł ich wyczytać to postanowił je kontrolować, pobawić się z nimi. Zniszczyć je.
Udał się do jej apartamentu, zadzwonił do drzwi, a po kilku sekundach pojawiła się w nich szczupła dziewczyna,
-W czym mogę ci pomóc?- była wysoka i miała blond włosy, znał ją. Bardzo dobrze, ponieważ próbował już zabić ją poprzez wjechanie w nią samochodem.
-Chciałem zostawić te pudełko dla Castalii,- skinęła głową i wzięła to od niego, po czym dodała:
-A kim jesteś?- poruszyła brwiami i uśmiechnęła się irytująco. Czy ona się do niego uśmiechała? Głupia suka, zobaczy kto będzie się uśmiechał ostatni, kiedy jej ciało będzie pocięte przez niego i pokryte krwią.
-Jej bardzo dobrym przyjacielem,- spojrzał w jej oczy i powiedział, -A teraz, zostawisz to pudełko w jej sypialni, zamkniesz drzwi i będziesz nadal żyła swoim gównianym życiem,- zmarszczyła brwi i teraz on był jedynym, który się uśmiechał.
-Ta, oczywiście - zamknęła drzwi, a on poszedł do swojego samochodu, gdzie Jason już czekał.
-Gdzie teraz, panie?- Jason spojrzał w przednim lustrze na swojego pana.
-Zabierz mnie do domu Adeli,- I wtedy, Jason odjechał udając się na drugą stronę miasta, aby Justin mógł wymyślić plan zniszczenia Castalii.
Ale być może, ona będzie jedyną, która zabawi się z jego umysłem.
Owinął dłoń wokół gardła Felix'a, głęboko wbijając w niego swoje paznokcie. Uwielbiał słyszeć jęki ludzi, chrząkających i jęczących z bólu. Po prostu kochał widzieć ich cierpiących. Szczególnie, kiedy on był jednym, który sprawiał im cierpienie.
-Co na początku powinienem odciąć?- to było pytanie nad którym Justin zawsze rozmyślał.
Spojrzał prosto w jego oczy, przejrzał je jakby mógł zobaczyć wszystkie jego grzechy, błędy i winy. Wiedział, że Felix widział dużo myśli, których Justin nie wypowiedział na głos. Widział ciało Castalii, jej piersi i miejsca intymne. Była jego, tylko jego, on był jedynym, który mógł widzieć jej ciało i ją dotykać.
Piekielnie pragnął ją dotknąć, pamiętał zapach jej skóry kiedy ją dotykał, mógł poczuć bicie jej serca, kiedy się pieprzyli. Musiał ją dotknąć, dla niego pięć lat to za długo. Potrzebował jej, teraz.
Chciał wziąć jego oczy, wydłubać je palcami, a następnie zjeść je na jej oczach, aby nauczyła się, że była jego i każdy inny facet, który ją dotknie zostanie zabity. Chciał zaznaczyć swoje terytorium. Ona była jego.
Drugą dłonią złapał za podbródek Felix'a i uderzył jego głową o ścianę, która znajdowała się za nimi.
-Pożegnaj się ze swoim śmieciowym życiem, panie Newman,-
-Co ty ro- Felix nie mógł dokończyć zdania, bo nie mógł już oddychać, zabójca dusił go. Oczy Felix'a rozszerzyły się, chciał prosić o pomoc, krzyczeć, ale nic nie wydusił. Próbował spojrzeć w oczy zabójcy i poprosić go o przebaczenie i litość. Jego oczy zaczęły powoli zamykać się, umierał w wolnym tempie. Spojrzał w oczy mordercy, ale nic nie zobaczył, były ciemne, jakby jakiś demon go opętał, jakby nie był sobą. Widział złość na jego twarzy, wyglądał jak Diabeł.
Bez zastanowienia, Justin wyjął nóż z kieszeni i zaczął dźgać go w brzuch jak szalony mężczyzna, jakby był opętany, jakby miał diabła w swoim ciele, jakby sam był diabłem.
Kilka minut później, ciało Felix'a pokryte krwią leżało bez życia na podłodze. Justin zabił go bez litości.
Bez skrupułów zadźgał go wielokrotnie, po czym wydłubał mu oczy i zgniótł je w swoich dłoniach, krew spływała z jego rąk na podłogę.
I nie żałował tego co zrobił później. Odciął jego penisa, jakby próbował zabrać coś co można było gdzieś wepchnąć. I włożył go prosto do ust Felix'a, chciał go nim udusić, ale niestety był już martwy. Ten facet był słaby, nawet nie próbował obronić się, kiedy dłonie Justin'a były owinięte wokół jego szyi. Bardzo dobre uczucie.
Poczuł krew na swojej skórze i jak dusza Felix'a opuszcza jego ciało i wtedy, Justin nigdy nie czuł się tak żywy. Potem zaśmiał się, jakby nie robił tego przez wieki, jakby trzymał przez cały cas ten śmiech w sobie.
Usłyszał kroki i wiedział, że to był Taylor, znał jego zapach tak samo jak własną kieszeń.
-Wynieś jego ciało do śmietnika przed klubem. Później odetnij kilka palców i przynieś mi je,-
-Ale panie, ludzie zauważą ciało - oczy Taylor'a powiększyły się, kiedy poszedł za wzrokiem Justin'a, który był na ciele Felix'a.
-Żadnych ale, zrobisz to co ci mówię,- następnie odwrócił się i ruszył do swojego Audi R8. Jason, jego kierowca był już w środku czekając za nim. Cisza wypełniła samochód, nikt nie wypowiedział żadnego słowa, jakby nie oddychali. Cóż, on nie oddychał. Był już martwy, miał ciało bez duszy.
Pukanie w prawym oknie wybudziło Justin'a z jego myśli, po chwili otworzył je i zauważył Taylor'a z czerwoną chusteczką, całą we krwi. Justin wziął ją i powiedział, - Do domu pani Catalano, Jason - po czym zamknął okno.
Droga nie była długa, nie mieszkała zbyt daleko od seks klubu. Podczas jazdy, wziął jeden palec Felix'a i zaczął się śmiać, kiedy skończył, otworzył małe pudełko i umieścił go w środku z krótką notatką. Wiedział, że się przestraszy, kochał widzieć ją w takim stanie. Po tych pięciu latach śledzenia jej, znał jej całą rutynę, co lubiła, a czego nie, znał jej zapach, smak, ale co sprawiało go wściekłym to, że nie mógł wyczytać jej myśli, chciał tego, musiał wiedzieć o czym myśli. Z kolei, jeśli nie mógł ich wyczytać to postanowił je kontrolować, pobawić się z nimi. Zniszczyć je.
Udał się do jej apartamentu, zadzwonił do drzwi, a po kilku sekundach pojawiła się w nich szczupła dziewczyna,
-W czym mogę ci pomóc?- była wysoka i miała blond włosy, znał ją. Bardzo dobrze, ponieważ próbował już zabić ją poprzez wjechanie w nią samochodem.
-Chciałem zostawić te pudełko dla Castalii,- skinęła głową i wzięła to od niego, po czym dodała:
-A kim jesteś?- poruszyła brwiami i uśmiechnęła się irytująco. Czy ona się do niego uśmiechała? Głupia suka, zobaczy kto będzie się uśmiechał ostatni, kiedy jej ciało będzie pocięte przez niego i pokryte krwią.
-Jej bardzo dobrym przyjacielem,- spojrzał w jej oczy i powiedział, -A teraz, zostawisz to pudełko w jej sypialni, zamkniesz drzwi i będziesz nadal żyła swoim gównianym życiem,- zmarszczyła brwi i teraz on był jedynym, który się uśmiechał.
-Ta, oczywiście - zamknęła drzwi, a on poszedł do swojego samochodu, gdzie Jason już czekał.
-Gdzie teraz, panie?- Jason spojrzał w przednim lustrze na swojego pana.
-Zabierz mnie do domu Adeli,- I wtedy, Jason odjechał udając się na drugą stronę miasta, aby Justin mógł wymyślić plan zniszczenia Castalii.
Ale być może, ona będzie jedyną, która zabawi się z jego umysłem.
tadaaa, więc wyszło na jaw kto był w samochodzie, w poprzednim rozdziale, chociaż chyba było to do przewidzenia haha
od razu uprzedzam was, że jeśli ktoś jest uczulony na wzorowanie się dość mocno na jakiś książkach lub filmach to radzę nie czytać dalej
+dziękuję bardzo Ally za ten piękny szablon! tu łapcie jej bloga > http://unique--graphic.blogspot.com/
Super! Trochę chore, ale takie kdnecbdjeidbdh. Do następnego xx
OdpowiedzUsuńCzytając to wszystko odrobinę chce mi się, za przeproszeniem, rzygać :x Ale mimo wszystko czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://collision-fanfiction.blogspot.com/
Proszę o głosy: http://sonda.hanzo.pl/sondy,241637,P804.html
Boże kocham to <3 <3
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest zajebiste! Nie można inaczej tego opisać! Bardzo lubię takie opowiadania, to nic że są troche chore hahaha to czyni je takie ciekawe! Główną bohaterką jest Barbara Palvin i ona doskonale pasuje do takich opowiadać, naprawdę umiem ją sobie tak wyobrazić. No nic czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuń@PALVMCCANN
Super !
OdpowiedzUsuńwoow ! :D nie mogę się doczekać kolejnego :D
OdpowiedzUsuń"jestem uczulona na wzorowanie się dość mocno na jakiś książkach lub filmach" ale na prawde to opowiadanie mi się tak podoba że jestem w stanie te uczulenie zignorować... Kto by się spodziewał że po 5 latach Justin będzie miał taką obsesje na jej punkcie?! I na prawde jestem ciekawa w jaki sposób on chce zniszczyć Castalie.
OdpowiedzUsuńwoow, te opowiadanie jest woow, brakuje mi słów żeby je opisać..genialne ! z taką fabułą jeszcze się nie spotkałam
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Kurcze dzieje się :-)
OdpowiedzUsuńPowiesz o jaka dokładnie książkę chodzi? Przeczytałabym ;)
OdpowiedzUsuń50sog
Usuńboże święty, zakochałam się w tym opowiadaniu<3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału:)
powodzenia
*-*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńO popatrz nawet się nie zorientowałam, że był jeszcze jakiś rozdział ;D wiedziałam, że to Justin!
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne!
O Boże, to ff jest takie chore, ale też zajebiste!�� znalazłam je dzisiaj i już się uzależniłam! Będę czekać z niecierpliwością na następne rozdziały❤
OdpowiedzUsuńKiedy nn? :)
OdpowiedzUsuńO Boże to jest cudowne! Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Blog Aword. Więcej potrzebnych informacji na blogu: http://selena-justin-love-story.blogspot.com/p/liebster-blog-aword.html
OdpowiedzUsuń